Rowery wypaliły ,wprawdzie pogoda nas rano postraszyła,ale my jesteśmy dzielne i nie rezygnujemy tak łatwo. Byłyśmy w Lasowicach Małych,Jasieniu,Kraskowie,Kuniowie,Borkowicach,Bażanach,nie koniecznie w tej kolejności.W sumie troszkę mi mało,ale ważne ,że nie siedziałam na dupie. No i powoli zaczynam się orientować w okolicznych drogach ,co też jest ważne.
Oli zaczęła wykręcać się kierownica,ale zdolna Weru je*ła rowerem o ziemię i naprawiła,haha mistrz!
Byłyśmy sobie też nad takim jednym stawkiem,Ola rzucała mi patyki do wody ,a ja robiłam zdjęcia.
No i oczywiście postój co chwila ,no bo przecież miałam aparat,haha ok!
Dzisiaj grill urodzinowy rodziców,goście bd ok.17-18. Mam nadzieje ,że Ola nie ma planów i będę mogła Ją gdzieś wyciągnąć :3
No to miłego weekendu,może jeszcze zawitam ; )
wiem wiem..milion zdjęć jednego miejsca,ale kurcze no! tam było tak ślicznie!
Szkoda ,że nie umiem tego pokazać na zdjęciach ..
jakim obiektywem je robiłaś?
OdpowiedzUsuństałką 50mm./1.8
UsuńPrzepiękne !
OdpowiedzUsuńpierwsze rewelacja !!!!
OdpowiedzUsuńbardzo ładne i pomysłowe zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuń