sobota, 24 listopada 2012

Saturday .

Wczoraj dobry piątek . za spontana z Angeliką . Jakieś żule pod sklepem do nas gadali hahaha , jeden nawet podał rękę i się przedstawił , spoko , spoko . Kupiłyśmy sobie coś dobrego , poszłyśmy w stronę Kraskowa . hahaah nie ma to jak łazić po naszym lasku po ciemku . Potem na kaufa przez 2 . wpierd*liłam całą czekoladę i trochę Aneglikowych chipsów , dzisiaj nic nie jem ! poszłyśmy do Wiki , znowu na kaufa i w sumie ja już zwinęłam na mostek . 
Potem tylko prysznic , trochę poćwiczyłam , zawinęłam włosy w wałki i kima . No dobra ... byłam na kompie , ale tylko na chwilę ! muszę zacząć to ograniczać . 

Dziś - miałam rano wyjść , porobić zdjęcia , wypuścić psa , ale mgła się nie pojawiła i popsuła mi plany , więc nawet nie wstałam z łóżka . spałam dalej . 
Obudziłam się gdzieś po 8 . Rozpuściłam walki - włosy jeszcze mokre , z loków nici ,ale przynajmniej na razie są w miarę falowane . Pomalowałam pazurki , ogranęłam wszytskie strony typu facebook , digart , wparowałam mamie do łóżka . Takie tam : ) 
Czekam aż Ola wstanie . Chcę żeby wypaliło , chcę zdjęć ! Za chwilkę ubieram się i lecę na strych szukać rekwizytów , dokładniej potrzebna mi jedna rzecz - obym znalazła . 
Zawsze ,gdy tam wchodzę myślę jakby było gdybym miała tam swój pokój , ten wymarzony pokój na poddaszu . Tyle miejsca , wielkie okno , na środku komin , który nie przeszkadzałby tak bardzo ,bo obkleiłabym go zdjęciami i różnymi wynalazkami . Ciepło , przytulnie , cicho , nad tym wszystkim , na samej górze ze świętym spokojem ... tak , mogę pomarzyć ..
Zabieram się zaraz za sprzątanie , tylko powierzchowne . żeby wyglądało ,że jest czysto . Potem strych. Nie myślę o śniadaniu , nie dam rady nic zjeść .. od dwóch dni mam w ustach smak płynu do mycia naczyń . Kocham mój organizm , kocham to ,że jest niepojęty . Co gorsza , nie da się tego smaku pozbyć . 
Chcę przykleić kilka zdjęć na drugą ścianę , bo jest dla mnie za pusta . ale tylko tak z 8 , więcej nie . I tak ten pokój jest już cały w zdjęciach - chociaż tyle z tego co lubię . Remont please ! 
Miałam dokończyć bransoletkę z muliny , brak czasu . Na czy czas może i mam , ale szkoda mi go , za przeproszeniem , marnować na plecenie sznurków , wolę poświęcić go czemuś innemu . 
Znowu pisze posta bez sensu , trudno . Może taka już po prostu jestem , może chcę kiedyś czytać , jak to wszystko wyglądało . 
Dobra ,o 17:30 meczyk , mam sporo do zrobienia więc lecę . 
A i jeszcze : Wszystkiego najlepszego dla Oli , która miała mi podać numer żebym złożyła jej życzenia już po 24 , ale niestety zapomniała : C :*


3 komentarze:

  1. Mi weekend minął beznadziejnie nudno ;c I już poniedziałek jutro. Czekam na posta i pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń