sobota, 28 lipca 2012

spontaniczna sobota .

no tak , to już trzeci post dzisiaj , wczoraj - ostatni w każdym razie . fajny miałam dzisiaj w sumie dzień , jestem zadowolona ,bo ostatnie dni ogólnie mijają mi fajnie ;-) rano tata wyrwał mnie z łóżka , z trudem ,ale jemu zawsze się udaje . szybkie śniadanie - maliny i jagody z jogurtem ,znowu , ogarnąć się i Opole <3 w sumie jak pisałam parę postów w tył nie liczyłam na żadne zakupy . jednak tata postanowił zrobić mi prezent i kupił mi długo wyczekiwane buty do biegania , na w-f i takie tam .. strasznie mi zależało na takiej jednej parze w której będzie mi wygodnie . w sumie nie są śliczne i wg. ale mi się podobają i są przede wszystkim mega wygodne ! no tak , pumy już mam , teraz poluję na reeboki , kupię je prawdopodobnie za odszkodowanie za rękę . oczywiście w Opolu zjedliśmy pyszny obiad w Pizza Hut . olałam już moje odchudzanie do reszty i dobrze mi z tym . po powrocie szybko się przebrałam i poszłam z książką od biologii poopalać się na kocyku . wyleżałam ponad godzinę , potem przewróciłam się na plecy i włożyłam słuchawki w uszy ,bo nie umiem czytać w takiej pozycji , haha . wiem ,to jest bardzo ciekawe . w trakcie tego wszystkiego umówiłam się z Olą i chyba przed 15 już u mnie była . byłyśmy trochę u mnie , potem na miasto po lody frugo , hahah , potem jeszcze lody z CMG ♥ i karmienie wróbla Stacha , haha . byłyśmy w Chińskim , jak zwykle xd i znowu wróciłyśmy do mnie bo tata o 18 wyjeżdżał i chciałam się pożegnać . oczywiście nie pominęłyśmy ostrego lania się wężami z wodą , jeeeej , jakie my byłyśmy mokre o.O potem schłyśmy chyba z godzinę na kocu i szczerze mówiąc po tym wszystkim dalej mam mokre ciuchy . w sumie te węże to był dopiero początek . w końcu powędrowałyśmy na nasz kochany mostek ,żeby pociaplać się w rzece . woda trochę mętna ,bo kosili akurat trawę koło brzegu . ale było fajnie . zdjęć dużo nie ma , wolałyśmy się chlapać wodą i uciekać przed sobą , haha . wyszło na to ,że w końcu usiadłam w tej rzece i oczywiście do teraz moje spodenki mają w sobie piasek xd kocham ,gdy moje ubrania są mokre , haha . 
jak nam się znudziło to znowu poszłyśmy do mnie , haha . ta fraza mi się już powoli nudzi . obmyłyśmy się węzami ,bo nie wiadomo co w tej wodzie z rzeki jest , pozbierałyśmy jabłka , dziękuję Oli za pomoc ,bo gdyby nie ona pewnie musiałabym zbierać sama : * , zjadłyśmy trochę śliwek , pokopałyśmy chwilę piłkę , a potem grałyśmy w badmintona . śmiechowe to było , marchewka latała najlepiej , ale nasiona od tui , liść buraka i stare wiśnie też dawały radę . kwiatki fajnie się rozlatywały w locie , haha . w sumie trochę pograłyśmy . potem wbiła do mnie druga Ola , plotkowałyśmy przy mojej kolacji , aż w końcu poszłyśmy na krawężnik - przed mój dom co dziwne i siedziałyśmy tam chwilę . jeździłam na rowerze Oli , jeeeeeeeeeeeej , tak tęskniłam za jeżdżeniem , ręki nawet nie poczułam ;O odprowadziłam ją kawałek , wróciłam do domu , szybki prysznic i siedzę tu jedząc lody z owocami , haha . pomijając fakt ,że od momentu taplania się w rzece do teraz nie miałam na sobie butów , fuck yea ! 

jutrzejsze plany bardzo mnie jarają , tylko żeby pogoda pozwoliła nam je zrealizować . z Kasią wybieramy się nad Zalewową Plażę , haha . aparaty bierzemy , ona chce żebym ubrała sukienkę ;3 zobaczymy , mam nadzieję ,że wypali i ta niedziela będzie fajna , jak każdy dzień z tą Wiewiórką <3
w poniedziałek muszę zrobić wielki obchód sklepów , rano miasto z Olą , ok. 11 idę z Danielą , muszę wyciągnąć mamcika na miasto w tym tygodniu , no i najbardziej cieszy mnie to ,że mamcik chce jechać w przyszły weekend do Opola na zakupomanie , oł yeeeees ♥ 




najorginalniejszy IPhone z Chińskiego xD




plum ^^ ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz