piątek, 16 listopada 2012

quiet .


cześć ! Wiem , nie pisałam w sumie od poniedziałku . Ledwo miałam czas ,żeby w ogóle wejść na kompa . Ale przeżyłam , kolejny tydzień męki mam za sobą . Nie robiłam przez ostatnie dni nic szczególnego . szkoła , dom , dom , szkoła , szkoła , dom ... dużo czasu poświęciłam na naukę , większość sprawdzianów napisałam bez ściąg , w sumie mogę być z sobie dumna . haha . zobaczymy jakie będą rezultaty . 

Myślę ,że nie powinnam zagłębiać się w ostatnich dniach w szkole ,więc przejdę do dzisiaj .
Pobudka 6:30 , pierwsza myśl : jeszcze tylko siedem godzin ! Pierwsza lekcja historia , wczorajszy sprawdzian jakoś napisałam ,więc nie łamiemy się . później infa , zastępstwo , Pan sobie coś pogadał , my pośmiałyśmy się z głupstw w necie . Znalazłam coś co mnie wzruszyło normalnie : http://besty.pl/1817499 ♥
Bardzo podoba mi się ten 'best' ^^ 
Potem polski , kartk . , nic nie umiałam , napisałam na 1 , ale nasza Pani jest kochana i kazała mi napisać na tej samej godzinie jeszcze raz i mam piąteczkę : D Potem w-f ,w sumie chciałam ćwiczyć . Wczoraj miałyśmy na jednej godzinie zumbę , mimo ,że całkowicie nie potrafię tańczyć to bardzo lubię takie zajęcia . Byłam wykończona i to podobało mi się najbardziej . Kocham czuć wysiłek . 
Jednak okazało się ,że w-f nie ma bo na OSiRe są zawody w ręczną chłopców z piątki , Chocianowic i Wołczyna . obczaiłyśmy dupeczki , hahah . naczy nie ja , ja jestem grzeczna ♥
Niemiecki - znowu nie poprawiałam . Szlak mnie kiedyś trafi ! No i WOS . coś tam napisałam , może z 2/3 będzie . Zobaczymy , najwyżej poprawię . 
Po szkole dobra wiadomość , takie mogę dostawać codziennie . Szybko do domu , trzy kęsy manny na obiad , lekki ogar. i wychodzę . Do 16 byłam z kimś kogo nie widziałam już 2 tygodnie , które są dla mnie jak co najmniej 2 lata . Uwielbiam nawet takie krótkie spotkania , strasznie poprawiasz mi humor , dziękuję . 
wiesz , dobrze ,że Cię mam . dobra , za bardzo prywatnie , jedziemy z przebiegiem dnia dalej . 
Po 16 do gabinetu do cioci , mama już tam była , maseczka śmierdząca rybą ,coś cudownego . muszę się przyzwyczaić ,bo będę czuć ten smród przez najbliższy czas co mniej więcej tydzień . 
Jeśli chodzi o wieczór ,to plany były cudowne , ale jak to moje plany zazwyczaj - nie wypaliły . Junior Stress był w JazzPubie . miałam iść z Olą , tam była też Kasia, której też nie widziałam już wieki ; C 
Ale niestety Ola w ostatniej chwili straciła pozwolenie na wyjście i dupa . Nie będę się tu użalać nad naszym marnym losem . Mogłam w sumie iść bez niej , ale nie mogłam . Nie umiałam , jak Ty nie ,to ja też ♥ Przesiedziałyśmy u mnie jedząc popcorn karmelowy , którym już rzygam i oglądając z mamą jakiś film o psach . W sumie spokojny wieczór , przy bliskich mi osobach , czemu nie . 
Jutro rano do Miodowej , mama chyba nie ma za bardzo humoru ,co mi się nie podoba . Mam też spotkać się z Piotrkiem , wreszcie ! no ,a poza tym to planów generalnie nie mam . Przydałoby się ogarnąć pokój ,ale czy mi się chce ... zobaczę . Nie wiem kiedy następny post , nie mam nawet o czym pisać . Mniejsza , zaraz do spania , dobranoc + gardło boli , głowa boli ! tylko nie to ; C



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz